Rozwój i solidarność: dwie drogi wiodące do pokoju (1987)

Jan Paweł II, Watykan 08.12.1986 r.

publikacja 31.12.2005 11:34

Orędzie Jana Pawła II na XX Światowy Dzień Pokoju

4. ...i na jakie trudności napotyka
Liczne są, niestety, przeszkody na drodze do solidarności, postawy polityczne i ideologiczne, które utrudniają lub ograniczają urzeczywistnianie solidarności pomiędzy ludźmi i narodami. Chodzi tu o te postawy czy rodzaje polityki, które pomijają lub kwestionują podstawową równość i godność osoby ludzkiej. Mam tu w szczególności na myśli:
- ksenofobię, która zamyka narody w sobie lub skłania rządy do wydawania dyskryminujących praw, godzących w ludzi w granicach ich własnych krajów;
- zamykanie granic w sposób samowolny i niesprawiedliwy, w wyniku czego ludzie są całkowicie pozbawieni możliwości poruszania się i poprawienia swego bytu, łączenia się z najbliższymi czy po prostu odwiedzenia rodziny lub okazania innym troski i zrozumienia;
- ideologie głoszące nienawiść i nieufność, systemy, które wznoszą sztuczne bariery. Nienawiść rasowa, nietolerancja religijna, podziały klasowe - wszystko to nasila się w wielu społeczeństwach, zarówno w sposób jawny, jak utajony. Wprowadzanie tego rodzaju podziałów przez przywódców politycznych do systemu panującego w danym kraju lub do polityki dotyczącej stosunków z innymi narodami sprawia, że owe uprzedzenia godzą w samą istotę ludzkiej godności. Stają się ważnym źródłem przeciwdziałań, zaostrzających podziały, wrogość, represje i stan wojny. Innym złem, które w ubiegłym roku zadało tyle cierpienia ludziom i stało się przyczyną spustoszenia w społeczeństwie, jest terroryzm.

Środkiem na wszystkie te bolączki jest czynna solidarność. Jeśli bowiem istotną nutę solidarności można odkryć w zasadniczej równości wszystkich ludzi, to wszelka polityka zaprzeczająca podstawowej godności i prawom ludzkim jakiejkolwiek osoby czy grupy jest polityką, którą należy odrzucić. I przeciwnie, polityka i programy, które budują, nacechowane otwartością i uczciwością stosunki pomiędzy ludami, które prowadzą do sprawiedliwych przymierzy, które jednoczą ludzi w szlachetnej współpracy, winny być popierane. Takie inicjatywy nie pomijają rzeczywistych różnic językowych, rasowych, religijnych, społecznych czy kulturowych między ludami; nie ukrywają również wielkich trudności w przezwyciężaniu zadawnionych podziałów i niesprawiedliwości. Na pierwszym jednak miejscu stawiają czynniki jednoczące, jakkolwiek mogłyby się one wydawać niepozorne.

Ów duch solidarności oznacza otwarcie się na dialog. Jest on zakorzeniony w prawdzie i prawdy potrzebuje do swego rozwoju. Jest to duch, który próbuje raczej budować niż burzyć, raczej jednoczyć niż dzielić. Dążenie do solidarności w skali uniwersalnej przybierać może różne formy. Porozumienia regionalne podejmowane dla wspólnego dobra i popierania dwustronnych negocjacji mogą przyczynić się do zmniejszenia napięć. Wymiana w zakresie technologii czy informacji w celu zapobieżenia kataklizmom bądź podniesienia na danym obszarze poziomu życia ludzi przyczyni się do wzrostu solidarności i ułatwi zastosowanie dalszych środków na szerszą skalę.