Kto jest moim bliźnim?

Jan Paweł II

publikacja 26.01.2006 11:15

Orędzie Ojca Świętego na Wielki Post 1982 r.

Kto jest moim bliźnim? Dlaczego jest nam trudno wyjść poza ważne, lecz nie wystarczające stadium przemyśleń, deklaracji lub protestów, ażeby stać się imigrantem z imigrantami, uchodźcem z uchodźcami, ubogim z tymi, którzy pozbawieni są wszystkiego? Henryk Przondziono /Foto Gość

Drodzy Bracia i Siostry!

„Kto jest moim bliźnim?” (Łk 10,29).
Pamiętacie: na to pytanie postawione przez uczonego w Prawie, Jezus odpowiedział przypowieścią o Dobrym Samarytaninie. Uczony w Prawie przytoczył słowa Pisma: „Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, ze wszystkich sił swoich i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego”.

Dobry Samarytanin to przede wszystkim Chrystus; to On pierwszy zbliża się do nas, ażeby nas otoczyć opieką, by nas wyleczyć, by nas uratować: „ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej” (Flp 2,7-8).

Jeżeli jeszcze pozostaje jakiś dystans pomiędzy Bogiem a nami, pochodzi on jedynie od nas, wynika z przeszkód, które stawiamy owemu zbliżeniu: te przeszkody to grzech w naszym sercu, to popełniane przez nas niesprawiedliwości, to nienawiść i podziały przez nas pielęgnowane, słowem wszystko, co sprawia, iż nie kochamy Boga z całej naszej duszy i ze wszystkich sił. Czas Wielkiego Postu jest uprzywilejowanym czasem oczyszczenia i Pokuty, które pozwolą Zbawicielowi uczynić nas swoimi bliźnimi i zbawić nas przez swoją Miłość.

Drugie przykazanie podobne jest pierwszemu (por. Mt 22,39) i odeń nieoddzielne. Innych kochamy tą Miłością, którą Bóg wlał w nasze serca, i którą On sam ich miłuje. I tu także przeszkodą w uczynieniu drugiego człowieka naszym bliźnim jest to, że nie dość kochamy Boga i naszych braci. Dlaczego jest nam trudno wyjść poza ważne, lecz nie wystarczające stadium przemyśleń, deklaracji lub protestów, ażeby stać się imigrantem z imigrantami, uchodźcem z uchodźcami, ubogim z tymi, którzy pozbawieni są wszystkiego?

Liturgiczny czas Wielkiego Postu jest dany nam w Kościele i przez Kościół po to, ażeby nas oczyścić z resztek egoizmu, z przesadnego przywiązania do dóbr, materialnych lub innych, które nas oddala od tych, którzy mają do nas prawo: tych przede wszystkim, którzy znajdując się w sensie fizycznym blisko lub daleko, nie mają zapewnionych warunków życia godnego mężczyzny czy kobiety, stworzonych przez Boga na Jego obraz i podobieństwo.

Pozwólcie więc, by przeniknął was duch pokuty i nawrócenia, który jest duchem miłości i dzielenia się; na wzór Chrystusa uczyńcie swoimi bliźnimi tych, którzy zostali ograbieni i poranieni, tych, których świat nie zauważa lub odrzuca. Uczestniczcie we wszystkich poczynaniach waszych Kościołów lokalnych, ażeby każdy chrześcijanin i każdy człowiek dobrej woli zatroszczył się o zapewnienie każdemu ze swych braci środków, także materialnych, do życia godnego, by każdy podjął odpowiedzialność za ludzki i duchowy rozwój ich samych i ich rodzin.

Oby zbiórki wielkopostne, również i te przeprowadzane w krajach ubogich, pozwoliły wam podzielić się z Kościołami lokalnymi krajów jeszcze bardziej pokrzywdzonych, byście mogli w ten sposób pomóc im w wypełnianiu misji Dobrego Samarytanina wobec tych, za których są bezpośrednio odpowiedzialne: wobec ubogich, których mają u siebie, wobec tych, którym brak żywności, wobec tych, którzy są ofiarami niesprawiedliwości i tych, którzy jeszcze nie mogą być odpowiedzialni za własny rozwój i za rozwój swoich wspólnot.

Pokuta, nawrócenie: oto - bynajmniej nie smutna - wyzwalająca droga naszego Wielkiego Postu.
I jeśli postawicie sobie raz jeszcze pytanie: „kto jest moim bliźnim?”, odczytacie odpowiedź w obliczu Zmartwychwstałego i z ust Jego usłyszycie: „Zaprawdę powiadam wam; wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, mnieście uczynili” (Mt 25,40).

Opubliowany: „L'Osservatore Romano”, 1982/2