Pogoda ducha, która przyciąga

Papieska Kolekcja

publikacja 24.04.2005 08:34

„Nie wiem, czy będę umiał się wypowiedzieć w Waszym, w... naszym języku włoskim. Gdybym się pomylił, poprawcie mnie".

 


fot. Gamma

Otwartość, pogoda ducha i poczucie humoru - m.in. te cechy zjednały Janowi Pawłowi II sympatię niezliczonych rzesz ludzi różnych narodowości, wyznań i religii.

Dystans do siebie

Papież podchodzi do siebie i swoich słabości z humorem, powodując, że otaczający go ludzie pozbywają się w okamgnieniu zakłopotania. W połowie lat 90. Jan Paweł II zaczął mieć coraz większe kłopoty z chodzeniem. Przejście dłuższego odcinka zajmowało mu coraz więcej czasu. W roku 1994 odbywał się w Rzymie Synod Biskupów. Pewnego dnia Papież z trudem i powoli szedł do stołu prezydialnego, a wszyscy zebrani biskupi stali, czekając, aż zajmie miejsce. Gdy wreszcie zajął miejsce, zamruczał pod nosem, co wyłapały mikrofony: „Eppur si muove” („A jednak się porusza”... Zdanie przypisywane Galileuszowi). W tym kontekście rozładowało to atmosferę wśród zebranych.

Zwłaszcza przez ostatnie lata dziennikarze nadmiernie interesują się stanem zdrowia Ojca Świętego. Wiadomo, ile spekulacji - nie zawsze życzliwych - pojawia się na ten temat w prasie. Kilka lat temu Papież, pytany przez dziennikarzy o zdrowie, odpowiadał żartobliwie: „Nie wiem, nie zdążyłem jeszcze przeczytać porannej prasy”.

 

oceń artykuł Pobieranie..