Pogoda ducha, która przyciąga

Papieska Kolekcja

publikacja 24.04.2005 08:34

„Nie wiem, czy będę umiał się wypowiedzieć w Waszym, w... naszym języku włoskim. Gdybym się pomylił, poprawcie mnie".

Mieć dystans do siebie, gdy zewsząd słychać głosy uwielbienia, podziwu i miłości, to wielka sztuka. Jan Paweł II żartobliwym powiedzeniem, dotyczącym swojej osoby, potrafił pokazać, że nie on jest najważniejszy, ale Ten, któremu służy. W czasie wizyty w Ameryce Południowej zażartował: „Słyszę, jak chłopcy, którzy sprzedają moje podobizny wołają: - Un papa per due colone. - Myślę, że warto znać swoją cenę”.
 

 


fot. Arturo Mari/Ufne serca/Biały Kruk

Źródłem radości są dla Ojca Świętego spotkania z dziećmi. One potrafią wywołać uśmiech na twarzy Jana Pawła II nawet w chwilach największego zmęczenia. W towarzystwie Papieża dzieci czują się bardzo swobodnie.

Dziennikarze

Dziennikarze to ludzie, którzy ciągle towarzyszą Papieżowi. Właśnie oni byli świadkami wielu żartobliwych papieskich powiedzeń, ale i takich, w których okazywała się wielka pokora i pogoda ducha Papieża, potrafiąca zniwelować niepotrzebny dystans. 17 stycznia 1988 r. Jan Paweł II przybył niespodziewanie do siedziby prasy zagranicznej w Rzymie. Stowarzyszenie zrzesza ponad 600 dziennikarzy z 54 krajów świata. Zwracając się do zebranych dziennikarzy powiedział na wstępie: „No więc co teraz robić?... Najpierw mam przeczytać to - podniósł w górę trzymany w ręku maszynopis - co przygotowały kompetentne osoby, a potem być może przejdziemy do spraw, które nie wymagają tak wielkich kompetencji”.

 

oceń artykuł Pobieranie..